Węgrzy przeciw cenzurze
Na ulice Budapesztu wyszły tysiące ludzi. – Panie premierze, nie zniszczy pan wolnej prasy! – krzyczeli
Siedem tysięcy Węgrów przyszło w piątek pod siedzibę Ministerstwa Sprawiedliwości na placu Kossutha w odpowiedzi na apel redaktora naczelnego gazety „Magyar Hirlap” Istvana Stefki. – Nie opuścimy naszego dziennika! – krzyczeli, wymachując narodowymi flagami.
Decyzja premiera Ferenca Gyurcsanya, który postanowił ukarać gazetę, oskarżając ją o propagowanie rasizmu, spotkała się z ogromną krytyką. – Komunistyczni funkcjonariusze na Węgrzech zachowują się jak dyktatorzy. Premier Gyurcsany to Neron węgierskiej sceny politycznej – powiedział „Rz” Dippold Pal, zastępca redaktora naczelnego „Magyar Hirlap”.
Ferenc Gyurcsany, szef lewicowej Węgierskiej Partii Socjalistycznej (MSZP), zażądał bowiem, by instytucje państwowe przestały prenumerować „Magyar Hirlap”. Zakazał też państwowym instytucjom oraz firmom z udziałem kapitału państwowego umieszczania płatnych ogłoszeń na łamach tego konserwatywnego opiniotwórczego dziennika.
– Nie znam podobnego przypadku w historii krajów postkomunistycznych – grzmiał lider węgierskiej prawicy Viktor Orban. – To atak na wolność mediów. Rząd chce zamknąć usta dziennikarzom, którzy mówią prawdę o sytuacji na Węgrzech. To oburzające.
Złość premiera wywołał komentarz Zsolta Bayera na temat...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta