List nie mógł wstrzymać inwestora
Skarb państwa wiedział, że przejął stocznie z wadą prawną – mówi Krzysztof Piotrowski, były prezes Porty Holding
Rz: Resort skarbu i nabywca aktywów stoczni w Gdyni i Szczecinie twierdzą, że byłym członkom zarządu i akcjonariuszom Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, do których i pan należy, jednym listem do inwestora udało się wstrzymać terminową zapłatę za majątek zakładów. Mamy gratulować skuteczności?
Krzysztof Piotrowski: Proszę nie żartować. List od stowarzyszenia nie mógł wstrzymać transakcji, jeśli rzeczywiście była poważna. To raczej zasłona dymna rządu, która miała wykazać, że wcześniejsze działania w sprawie stoczni były przeprowadzone zgodnie z prawem i techniką negocjowania.
Czyli pana zdaniem list od Stowarzyszenia Obrony Stoczni, powiązanego z byłym zarządem Porty, nie miał wpływu na decyzję inwestora?
Nie sądzę.
W takim razie, po co go wysłano?
W ciągu ostatnich dziewięciu lat informowaliśmy wszystkich – prezydentów, premierów, ministrów gospodarki i skarbu z kolejnych ekip rządzących...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta