Nielegalni handlarze zniszczyli swoje kramy
Trzy osoby zatrzymane z zarzutami napaści na funkcjonariuszy, posiniaczone ręce straganiarzy. U zbiegu ul. Bonifacego i Powsińskiej nielegalni handlarze stoczyli bitwę ze strażą miejską. Tym razem sprzedawcy nie chowali się, jak zazwyczaj, przed służbami mundurowymi. – To nasze miejsca pracy, gdzie się mamy podziać – krzyczeli i rozsierdzeni sami przewracali stoły z owocami. Doszło do rękoczynów. Handlarze na kilka godzin zwinęli kramy. Gdy straż odeszła, wrócili. Ale ratusz zapowiada, że to początek końca dzikiego handlu. – Takich akcji będzie więcej – zapowiada wiceprezydent Andrzej Jakubiak. – Wyślemy strażników, wyegzekwujemy opłaty za nielegalny handel. Jak ktoś zapłaci 500 zł za sprzedaż owoców, to może poszuka miejsca na targowisku. Ratuszowi kibicują legalni kupcy.
– Dlaczego my płacimy, a oni nie – pytają.