Od Darwina do dysleksji
Po dyslektykach MEN weźmie się za mańkutów. Będą musieli nauczyć się pisać ręką prawą. A po mańkutach przyjdzie pora na daltonistów, którzy dostaną więcej czasu na egzaminach na analizowanie kolorów – piszą publicyści
Nie tak dawno Mirosław Orzechowski wzbudził w Polsce popłoch, negując teorię Darwina. Wiceminister edukacji przy Romanie Giertychu, któremu nie podobał się pomysł, że człowiek pochodzi od małpy, chciał, żeby w polskich szkołach uczono kreacjonizmu. W MEN zmieniła się ekipa, ale duch walki z osiągnięciami nauki nadal krąży po gmachu przy alei Szucha. „Dysleksja nie istnieje” – stwierdził prof. Zbigniew Marciniak.
Nie badać dyskalkulii
Zdanie można by uznać za żart, gdyby nie fakt, że usłyszeliśmy je z ust jednego z zastępców minister Katarzyny Hall, i to w czasie oficjalnego spotkania w Kancelarii Premiera. Podobnego zdania jest współautorka nowej podstawy programowej prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta