Black jack mnie nie interesował
Komisja śledcza to teatr. W głównej mierze będzie rozgrywką polityczną – mówi wiceminister finansów
Rz: Czy zgadza się pan z pomysłem premiera Donalda Tuska, aby w ciągu pięciu lat całkowicie zdelegalizować grę na jednorękich bandytach?
Jacek Kapica, wiceminister finansów i szef Służby Celnej: Niewątpliwie z tym elementem rynku hazardowego wiąże się wiele problemów, jak: przekraczanie dopuszczalnych wartości niskich wygranych, ukrywanie rzeczywistych dochodów z automatów, powiązania ze światem przestępczym. Szeroka dostępność tych automatów jest powodem problemów życiowych wielu ludzi. Dlatego decyzja premiera jest uzasadniona. Ale ta decyzja realizuje również cel Ministerstwa Finansów: dodatkowe dochody do budżetu państwa dzięki wyższym podatkom. Szacujemy, że w pierwszym roku po wejściu w życie ustawy (przygotowywanej przez rząd, która ma ograniczyć hazard – red.) dodatkowy dochód może wynieść ok. 600 mln zł. W następnych latach ta nadwyżka będzie się zmniejszała o 100 mln zł rocznie. Generalnie więc w tej pięcioletniej perspektywie ograniczania hazardu ulicznego (automatów do gier – red.) i wyższego opodatkowania osiągniemy dodatkowe dochody w pierwszych czterech latach, a w roku 2015 ich poziom będzie zbliżony do tego z roku 2009.
Czy jednak, jak twierdzą organizacje pozarządowe, m.in. Centrum im. Adama Smitha, przeniesienie hazardu do kasyn nie jest prezentem dla ich właścicieli?
Dla nas liczy się realizacja...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta