Przepraszam – to tak trudno powiedzieć
Politycy i celebryci robią wszystko, by nie przyznać się do błędu
W poniedziałkowym wydaniu „Polski The Times” ukazały się przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS przeprosił byłego przyjaciela za sugestie, że nie wywiązuje się on z obowiązków alimentacyjnych wobec swoich dzieci.
Były to przeprosiny nietypowe. Wydrukowano je w środku gazety, ale na pierwszej stronie umieszczono specjalną zapowiedź: „Jarosław Kaczyński przeprasza Ludwika Dorna na str. 6”.
Nadgorliwość prezesa PiS? Nic z tych rzeczy. Okazuje się, że numery stron, na których miały ukazać się elementy przeprosin, sprecyzowała w pozwie mecenas Dorna.
– Treść pozwu mojego klienta starałam się formułować na zasadzie zwierciadła. Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim ukazał się na szóstej stronie, ale był zapowiadany na stronie pierwszej – wyjaśnia mecenas Agnieszka Metelska, która reprezentowała Ludwika Dorna w sądzie. – W pozwie sprecyzowałam też krój czcionki, jej wielkość oraz to, w których miejscach tekst ma być wytłuszczony. Uważam, że takie rzeczy trzeba uściślić, by uniknąć niewłaściwego wykonania wyroku – dodaje.
Ta prawnicza nadgorliwość nie jest przypadkowa. Polscy politycy przepraszają niechętnie, a nieprecyzyjny wyrok sądu jest często wykorzystywany po to, by przeprosić na niby. Sposobów na to – jak pokazują przykłady – jest wiele.
Dorn za „chłystka” płaci dwa razy
Co ciekawe, negatywne standardy w dziedzinie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta