Uzależnieni od giełdy
Mania grania może dopaść każdego, bez względu na wykształcenie i wiedzę ekonomiczną
Uzależnieni od giełdy
Zapowiadana przez optymistów kolejna hossa na warszawskiej giełdzie znowu może przyciągnąć tłumy "graczy", którzy mają nadzieję szybkiego i łatwego wzbogacenia się, dzięki giełdowym spekulacjom. Wielu do dziś liże rany po głębokiej bessie, jaka miała miejsce przed ponad dwoma laty. Ale specjaliści ostrzegają, że nic nie powstrzyma ludzi ogarniętych manią hazardu, jakim bez wątpienia jest też giełda. Najlepszym przykładem jest Nick Leeson, makler, który doprowadził do bankructwa londyński Barings Bank.
Giełda kojarzy się głównie z fachmanami, którzy wiedzą, co robią i tak kręcą kupnem oraz sprzedażą akcji, że zawsze przynajmniej wyjdą na swoje. Jeśli ktoś traci, to z reguły są to giełdowi frajerzy, którzy nie mają pojęcia, jakie są mechanizmy tej instytucji. Jako przykład podawane są eksperymenty z małpami. Te na chybił trafił wybierają akcje i wcale nie tak rzadko uzyskują podobne wyniki, co zawodowi spekulanci. Co zatem rządzi giełdą?
Makler z obłędem w oczach
Nad tym od lat zastanawiają się ekonomiści, ale ostatnio do tej dyskusji swoje trzy grosze dodali...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta