John Terry, pomnik dumy i głupoty
Wielki piłkarz i mały człowiek właśnie wywołał w Anglii kolejny skandal
– Tylko wiecie, dyskretnie, bo jak klub się dowie. Byłoby trochę... – mówi John Terry do trzech biznesmenów siedzących z nim przy stole. Rozmawiają w kantynie ośrodka treningowego Chelsea w Cobham pod Londynem. Niedaleko siedzi trener Carlo Ancelotti. Jest tak głośno, że ledwo słychać rozmowę. Na stole leży skórzana torebka, a w niej upchnięte 10 tysięcy funtów od wspomnianej trójki. Tyle zapłacili za wycieczkę z Terrym po ośrodku w Cobham.
Piłkarz zapewnia ich, że z tych pieniędzy 8 tysięcy wpłaci na charytatywną fundację „Make a Wish”. A 2 tysiące weźmie „za fatygę” siedzący z nimi przy stoliku pośrednik, Tony Bruce. Dla Johna: przyjaciel na którym można polegać. Dla większości tych, którzy go znają: drobny cwaniaczek i konik, handlujący biletami,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta