Hollywood to Wall Street
Hollywood to Wall Street
Rozmowa z Francisem Fordem Coppolą, przewodniczącym jury 49. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes
Nie czuje się pan zbyt swobodnie w Hollywood?
Nie mieszkam tam. Ale będę tam kiedyś musiał przyjechać, żeby odegrać rolę bohaterskiego patriarchy, za czym przepadają tamtejsi ludzie. Jest na to miejsce: wszyscy starzy artyści umarli. I można, w wieku 70 lat, tak jak na przykład Altman, być prawdziwym buntownikiem!
Buntownikiem przeciwko czemu? Ta wasza przemoc, ten amerykański materializm? To nam się nie marzy!
Przemoc i materializm zawdzięczamy Europie. Przemoc to eksport europejski. Ludzie prymitywni, w epoce wypraw krzyżowych, byli chrześcijanami. Przemoc trwała podczas kolonizacji Indii, Afryki i Ameryki.
Dlaczego amerykańskie kino odzwierciedla marzenia całego świata?
Już nie. Tak było w tych pięknych czasach, kiedy Hollywood lansował obraz idealnego życia.
Mimo to 85 procent Niemców chodzi dziś na filmy amerykańskie!
Tak, ale oni konsumują nasz eksport przemysłowy, tak samo jak podróżują Boeingami i jak używają naszych komputerów. Te filmy są, niestety, produktami.
Nie marzeniami?
Nie, artyści w Stanach Zjednoczonych nie mogą już tworzyć marzeń. Żąda się od nich standardów. Nawet najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta