Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ksenofobia po polsku

18 maja 1996 | Plus Minus | JŻ

Zamyślenia

Ksenofobia po polsku

Wiosenna oprawa maja stanowi w Polsce tło dla święceń kapłańskich. Kładąc ręce na pochylone z ufnością głowy święconych, modlę się o ich solidarność z ludem, do którego zostaną posłani. Równocześnie jednak trudno jest mi uniknąć zadumy związanej z prawdą, że mimo zespolenia z troskami tego ludu nowi kapłani muszą pozostać kimś w pewnym sensie obcym. Obcym przez to, że będą głosić ideały iwartości, które nie cieszą się szczególną popularnością waktualnych notowaniach kulturowego Wall Street.

"Żyć między niebem a ziemią -- pisał przed laty ks. Janusz Pasierb -- nie jest to sytuacja towarzyska". Sfera obcości związanej z innością może przybierać różnorodne formy. Jej najbardziej bolesna postać pojawia się wówczas, kiedy ktoś programowo, w stylu profesjonalnego propagandzisty, zacznie przedstawiać księdza jako istotę obcą i wrogą społeczeństwu. W dziedzinie tej duże sukcesy miała twórczość PRL, ale i obecnie doczekaliśmy się wcale niemałych osiągnięć.

Tadeusz Syryjczyk w niedawnym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" trafnie zauważył, że wśród nowych zjawisk, które przyszły do Polski razem z odzyskaną wolnością, pojawiła się także rodzima wersja ksenofobii. Głosi ona niechęć do "czarnych" i operuje prostym równaniem obcy=ksiądz, ksenos=kleros. Po...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 755

Spis treści
Zamów abonament