Ucieczka Dydony
Pospiesznie opuszczając naznaczoną piętnem zbrodni tyryjską ziemię, unosząc na okręcie skarby będące własnością jej zamordowanego męża Sicharbasa, zmierzała Dydona na otwarte morze.
Splamiony krwią jej małżonka Pigmalion podążał za królową na swoim statku. Topione przez załogę Dydony w morskich odmętach ciężkie worki skrywały zwykłe kamienie. Pigmalion zaniechał pościgu, przekonany, że oto dokonała się ofiara ze złota dla duszy Sicharbasa. Dydona i jej towarzysze ocalili skarby i znaleźli się na Cyprze. Dalej pożeglowali do Afryki…
Po wylądowaniu Dydona poprosiła tubylców, aby pozwolili jej zająć taki obszar, jaki zajmuje skóra wołowa rozpostarta na ziemi. Kiedy się zgodzili, królowa pocięła skórę na cienkie rzemyki i związawszy je w jedną długą linę, ogrodziła całkiem pokaźny teren. Tak miała powstać Kartagina.
Uczeni nie negują poznawczych wartości mitów. Zrekapitulowana powyżej opowieść, znana od dawna w świecie rzymskim, nawiązywała do wypraw Fenicjan do zachodniej części Morza Śródziemnego. Fenicjanie zamieszkujący pierwotnie wąski pas na wybrzeżu środkowej części Syro-Palestyny byli ludem, z którym spoiła się tradycja żeglowania. Nie bez słuszności się mówi, że w tej dziedzinie byli nauczycielami Greków.
Wzmianki o wyprawach, jakie realizowali, znajdujemy w „Odysei”, co świadczy, że byli dobrze znani w świecie starożytnym. Ok. XIII – XII wieku p.n.e. lud ten zaczął prowadzić regularną kolonizację. Złożyło się na to kilka czynników – z jednej strony intensywna eksploatacja lasów Libanu pozwoliła zdobyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta