Bezideowość polityki polskiej
Można odnieść wrażenie, że PiS zaczyna wierzyć marketingowcom z PO, że idee w polityce przeszkadzają
Konkurencja między dwoma kandydatami PO na urząd prezydenta stwarza okazję do zarysowania podziałów w łonie partii sprawującej w Polsce władzę. Partii najpotężniejszej, która potrafi połączyć twardego antykomunistę Antoniego Mężydłę z politykami postkomunistycznymi jak Danuta Hübner czy nawet wabiony do PO na wszelkie sposoby Włodzimierz Cimoszewicz. Partii rozpiętej między konserwatystą Jarosławem Gowinem a Januszem Palikotem paradującym w koszulce „jestem gejem” i „jestem z SLD”.
Wskazanie owych biegunów umożliwiłoby określenie tożsamości ideowej partii. Niektórzy komentatorzy wspominają coś o skrzydłach liberalnym i konserwatywnym PO. Informacje te dementują jednak liderzy partii. Czym jest więc PO i jaka jest tożsamość partii politycznych w Polsce? Czy nasz kraj stał się koryfeuszem postpolityczności i co miałaby ona oznaczać?
Co to jest postpolityczność?
Jak wszystkie owe „posty” postpolityczność to pojęcie mętne, które zaśmieca raczej język, niż tłumaczy cokolwiek. Wyrosło z radykalnej krytyki nowoczesności dokonywanej przez francuskich „poststrukturalistów” i oznaczało wyobcowanie sfery publicznej, a więc utratę przez obywateli zdolności do jej kontroli. W Polsce jednak jakiś czas temu stało się nieomal określeniem wyższego stadium bytowania ludzkiej zbiorowości.
Słowo postpolityczność używane bywa dla nazwania stanu, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta