Futrzane balansowanie
Futrzaki z natury są słodkie, nawet gdy ogarnia je złość. Tacy też są Kinga Miśkiewicz i Andrzej Pieszak, matka i ojciec projektu Furia Futrzaków.
Otwierające płytę „Serce robota” przynosi odgłosy rodem ze starych gier komputerowych. Uzupełnia je pulsujący bas. Na pierwszym planie pozostaje wokal. Niby słodki, a jednak nie wywołuje efektu mdłości. Słowa idealnie oddają klimat utworu – walkę gorących uczuć i zimnej technologii.
Na podobnych zasadach – balansowania między tym, co urocze i straszne, miłe i nieprzyjemne – zbudowany jest cały album. Raz jest spokojnie i nastrojowo („Nie mówię nie”), by zaraz wszystko poszło w stronę drapieżnego disco („107”). Basy choć syntetyczne, mają głębię bliską analogowej syntetyce lat 70. („Opór powietrza”). Świeży, dobry pop.
„Furia Futrzaków” My Music