Dobrze im tak!
Najbardziej dynamiczna, myśląca i wymagająca część polskiego elektoratu nie chciała dać satysfakcji zwycięstwa w pierwszej turze kandydatowi Platformy – pisze publicysta
Platforma ma, na co zasłużyła. Zamiast zwycięstwa w pierwszej turze, o którym głośno roił sztab, a nawet (co za nieostrożność!) sam kandydat, partia rządząca dostała kubeł zimnej wody na głowę. Pięcioprocentowa zaledwie przewaga Bronisława Komorowskiego nad Jarosławem Kaczyńskim oznacza, że ten drugi faktycznie może mieć prezydenturę w zasięgu ręki.
Jak skąpiec w skarbcu
Moim zdaniem, i tu chyba różnię się z większością komentatorów, stało się tak w wyniku buntu młodych wyborców Platformy – tych, którzy zapewnili jej miażdżące zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2007 roku. Liczbowe wyniki pokazują wyraźnie, że młodzi, nowocześnie myślący wyborcy przerzucili w pierwszej turze swoje głosy na Grzegorza Napieralskiego.
To właśnie jest te 10 procent głosów, których zabrakło Komorowskiemu, a które niespodziewanie znalazły się na koncie kandydata lewicy. Dlaczego tak zrobili? Moja hipoteza jest oczywista: by dać wyraz złości, frustracji i dezaprobacie, zarówno w stosunku do kampanii prowadzonej przez obie główne partie, pustej i w istocie skandalicznej, która obraziła inteligencję wykształconych obywateli, jak i generalnego bilansu dwuletnich rządów Platformy Obywatelskiej.
Gdy rozwiały się wreszcie piarowskie dymy, okazało się bowiem, że rząd Donalda Tuska nie zrobił wiele dla ambitnych, proeuropejskich,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta