Mińsk i Moskwa w sporze o gaz
Rosja zmniejszyła wczoraj o 15 proc. dostawy gazu na Białoruś – powodem są długi Mińska. Komisja Europejska rozmawia z Moskwą o sposobach rozwiązania kryzysu. Polska, Litwa i Niemcy odbierają rosyjski surowiec bez problemów
Upłynęło pięć dni, które Gazprom dał Białorusi na uregulowanie należności za gaz. Pieniądze nie wpłynęły i wczoraj o godz. 10 czasu moskiewskiego rosyjski koncern ograniczył o 15 proc. dostawy błękitnego paliwa. Równocześnie rosyjski potentat zapowiedział, że zgodnie z kontraktem może obniżyć dostawy nawet o 85 proc., jeżeli Białoruś będzie zwlekać z zapłatą. Przykręcenie kurka nie jest niespodzianką, dyskusje o zadłużeniu i cenie, jaką powinna płacić Białoruś za gaz, trwają od kilku tygodni.
0,5 mld dol. może na koniec roku wynosić białoruski dług za rosyjski gaz
– Białoruś spłaci dług gazowy w ciągu dwóch tygodni – zapowiedział po przykręceniu kurka wicepremier Uładzimir Siemaszko.
Pierwsze sygnały o możliwych problemach gazowych Białorusi pojawiły się już w maju. Przedstawiciele Gazpromu zapowiadali, że będą chcieli wyegzekwować należności za dostarczony surowiec. Wtedy też prezydent Łukaszenko zaproponował w zamian za utrzymanie niskiej ceny paliwa oddanie niemal całkowitej kontroli nad firmą Beltransgas, a nawet sprzedaż części udziałów w rafinerii Mozyr. Rosjanie odrzucili obie oferty, tym bardziej że Gazprom i tak ma już 51 proc. udziałów w spółce, do której należą gazociągi.
Ceny do dyskusji
Choć powodem obecnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta