Między piłką nożną, tenisem i rugby
Fabio Caressa, sprawozdawca włoskiego SKY Sport, umieścił historycznie futbol nowozelandzki w erze wczesnego mezozoiku. Poniedziałkowa prasa polemizuje.
Dziennik „Il Giornale” datuje to, co pokazali w niedzielę „Kiwi”, sporo później, czyli gdy ludzie już bawili się piłką, ale jeszcze nie istniał podział na rugby, tenis i futbol.
Natomiast „La Repubblica”, porównując oba zespoły, kazała przemówić liczbom. W niebieskich koszulkach biegały po boisku w Nelspruit 44 miliony euro, w białych – 5.
Kontuzjowany bramkarz Gianluigi Buffon zarabia więcej niż wszyscy All Whites wraz z trenerem. Ten z kolei pobiera 40 tys. euro rocznie, czyli tyle, ile włoski urzędnik bankowy, a Marcello Lippi 30 razy więcej. We Włoszech istnieją 132 kluby zawodowe, a w Nowej Zelandii jeden, i to grający w lidze australijskiej.
Filozof futbolu Mario Sconcerti twierdzi, że europejska czołówka, zajęta sobą w Lidze Mistrzów i krajowych rozgrywkach, zapętliła się w gąszczu taktycznych schematów i analiz komputerowych, zapominając o receptach na mezozoiczny „kick and rush”.
—Piotr Kowalczuk z Rzymu