Brońmy autorytetu konstytucji
Polska ustawa zasadnicza jest aktem nowoczesnym, opartym na pozytywnym przesłaniu, i nie powinna być samoistnym źródłem trudności w kierowaniu państwem – twierdzi prawnik
Joseph Raz, znakomity oksfordzki filozof i teoretyk prawa, jedną ze swoich najbardziej znanych książek zatytułował: „Autorytet prawa”. Czy prawu dla jego istnienia nie wystarcza to, że jest tworzone przez instytucje władzy publicznej i uzyskuje wsparcie z ich strony? Otóż, jakkolwiek wsparcie takie jest niezbędne, to nie wystarcza.
Konieczne jest ponadto oparcie prawa na argumentach, które mogą przekonać adresatów norm do spontanicznego podporządkowania się jego postanowieniom. Istotną rolę w tym względzie grają argumenty o charakterze moralnym, choć prawo i moralność to dwa odrębne porządki normatywne. Prawu, aby z martwych ustawowych zapisów przeobraziło się w fakt, potrzebny jest społeczny autorytet. To on w ostatecznym rachunku przesądza o istnieniu prawa i o jego rzeczywistej mocy.
Koncept, do jakiego odwołuje się Joseph Raz, chciałbym odnieść do konstytucji, zwłaszcza współczesnej konstytucji polskiej. O ile bowiem ustawy, rozporządzenia, umowy międzynarodowe obowiązują w porządku wewnętrznym z mocy konstytucji, o tyle sama konstytucja znajduje wsparcie jedynie w autorytecie, jakim cieszyć się powinno prawo.
Brak szacunku dla prawa
Polacy nie są narodem szczególnie skłonnym do poszanowania prawa. Nasza przeszłość, w tym z czasów już odległych, bo jeszcze przedrozbiorowych, nie dostarcza najlepszych przykładów. Nawet największa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta