Drugie życie Zajdla
Ze wszystkich anegdot związanych z Januszem Zajdlem najbardziej charakterystyczne wydaje mi się wspomnienie Włodzimierza Jurasza, jak poświęcony Zajdlowi artykuł odczytał kiedyś na spotkaniu krakowskiego „NaGłosu”.
Była to pierwsza połowa lat 80., Zajdel był u szczytu popularności. Jurasz streścił i omówił najbardziej znane i poczytne powieści pisarza, a potem, jak wspomina, podeszła do niego Wisława Szymborska, pogratulowała dowcipu i zapytała, kiedy zamierza się przyznać. Była bowiem przekonana, że żadnego pisarza o nazwisku Zajdel nie ma i nigdy nie było, że jego sylwetkę, jak również powieści o tytułach „Limes Inferior” czy „Cylinder Van Troffa” młody człowiek po prostu sobie zmyślił. No bo przecież, gdyby ktoś taki był, krakowskie towarzystwo musiałoby o nim słyszeć.
Tak oto w polskich realiach potwierdziła się prawidłowość, którą na drugiej półkuli kilkanaście lat wcześniej opisał odsługujący wojsko James Graham Ballard. Ballard z nudów sięgnął po popularne czytadła SF i nie posiadał się ze zdumienia, że pod krzykliwymi, tandetnymi okładkami znalazł znakomitą literaturę. A bardziej jeszcze – że ta literatura jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta