Kto za nimi trafi
John Hawkins, Walter Raleigh, Martin Frobisher, William Dampier, George Somers, Alexander Dalzeel, Henry Morgan – wielcy angielscy żeglarze XVI wieku. Ale zarazem wielcy angielscy piraci. I kupcy, importerzy – sprowadzali kolonialne towary. I biznesmeni – zawiązywali spółki, handlowali niewolnikami, udziałami w wyprawach, kupowali i odsprzedawali statki. Jakby tego nie dość, byli także patriotami, marynarzami brawurowo walczącymi w służbie Jej Królewskiej Mości.
Tych zdecydowanych na wszystko awanturników nazywano dosadnie morskimi psami królowej angielskiej. Portem, skąd wyruszali na dalekie wyprawy i gdzie wracali z łupami, było miasto Plymouth leżące w hrabstwie Devon w południowo-zachodniej Anglii. Odmawiali modlitwę: „O Lord, make us rich for we must have gold before we see England” (O Panie, uczyń nas bogatymi, musimy mieć złoto, zanim zobaczymy Anglię). Ale też dawali Panu Bogu szansę, aby uczynił ich bogatymi, na swój sposób byli pracowici: „Spaliliśmy wszystkie obrazy malowane na desce, połamaliśmy i zniszczyliśmy to, co najlepszego znaleźliśmy w kościołach, zebraliśmy wiele srebra, pieniędzy i pereł ukrytych w studniach i rozmaitych innych miejscach” (Zdzisław Skrok, „Świat piratów morskich”).
Największym z nich – i jako żeglarz, i jako żołnierz, i jako pirat – był Francis Drake.
Jeśli chcemy ich zrozumieć oraz ich epokę, nie możemy przykładać do nich naszej dzisiejszej miary, oceniać ich według naszego systemu wartości.
XVI wiek to okres panowania na morzach Hiszpanii i Portugalii. Ale Anglicy i Francuzi zaczynali deptać im po piętach. Co prawda ani flota angielska, ani francuska nie mogły się mierzyć z morską potęgą Hiszpanii, ale angielskie i francuskie statki – właśnie piraci – szarpały, skubały Hiszpanów i Portugalczyków. Władcy angielscy i francuscy przymykali oko na te praktyki. Ale nie tylko. Gdy byli w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta