Ballada o królowej supersamu
Nie, proszę pani, nie mogę rozpakować – mówi, jakbym go obraziła, i stawia niewidzialną kropkę. Sapie rozeźlony.
Następuje dręcząca chwila ciszy. Milczenie ma mnie złamać i wpędzić w wyrzuty sumienia. Co mi przyszło do głowy, żeby prosić o rozpakowanie kartonu z komputerem, zanim za niego zapłacę! – Trzeba będzie wezwać ochronę, jest procedura – sapie jeszcze groźniej. Wzywa. Przychodzi mundurowy ze słuchawką w uchu. Patrzy pogardliwie, bo zaraz zamykają i w takiej chwili musiał się fatygować na pierwsze piętro. Oglądam produkt pod nadzorem, jak przestępca. Zapędzona w róg, decyduję po kolorze obudowy, bo zawartość sprzętu pozostaje tajemnicą. Kupiłam, system nie dał mi wyjścia. Mogłam uciec przed jednym barbarzyńcą, by zaraz wpaść na drugiego.
System pokazuje, że mamy dwa egzemplarze, źle pani szukała – pryszczaty chłopak nawet na mnie nie zerknął, wgapia się w ekran, swoją wyrocznię. I ani drgnie. – Wróci pani do końca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta