Teatr to moja kopalnia
Sebastian Majewski, dramaturg, współtworzył sukcesy spektakli Jana Klaty: „Transferu!”, „Sprawy Dantona”, „Trylogii”. Jest też szefem artystycznym sceny w Wałbrzychu. Tworzy nową tożsamość miasta pozostawionego na pastwę losu przez kolejne ekipy rządowe
Jak się zamykało drzwi w toaletach, to odpadały kafelki. Nie można było nic poradzić. Trzeba było to przetworzyć na absurdalny żart: konkurowali, komu odpadnie więcej porcelanowych płytek.
Tak wyglądało pierwsze spotkanie z teatrem w Wałbrzychu, gdzie przywiozła Sebastiana Majewskiego Olga Tokarczuk. Tu debiutował jako reżyser, wystawiając „Prawiek i inne czasy” – spektakl zrealizowany w Towarzystwie Wierszalin – Teatr.
– Byliśmy przerażeni kondycją tego teatru. Zespół też był zniszczony – repertuarem i graniem porannych spektakli. Nad widownią latały landrynki i wpadały na scenę. Budynek administracyjny z pokojami gościnnymi przypominał slumsy.
Kiedy Sebastian Majewski przyjechał do Wałbrzycha po raz drugi, usiadł przy fontannie na rynku. Patrzył na poniemieckie kamienice i cieszył się piękną pogodą, słońcem. Im było cieplej, tym większy ruch robił się wokół fontanny. Coraz więcej ludzi wychodziło z okolicznych kamienic z wiadrami – nabrać wody. Majewski, kierując się zasadą dedukcji, uznał, że popsuł się nieremontowany od lat wodociąg. Wypatrywał beczkowozu. Ten jednak nie przyjeżdżał. Holmesowskie zasady na nic się zdają w Wałbrzychu. Tu trzeba posiąść wiedzę na temat finansowej słabości miasta, by zrozumieć, że mieszkańcy przychodzili do fontanny po wodę, by podlać nią grządki na podwórkach nie płacić wyższych rachunków.
Dziś Majewski jest dyrektorem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta