Phil Collins powraca do gry
Muzyk był największą gwiazdą kończącego się festiwalu w Montreux. We wrześniu ukaże się jego płyta
Nad Jezioro Genewskie, do Montreux, gdzie w lipcu trwa najbardziej prestiżowy letni festiwal muzyczny na kontynencie, ściągnęły tysiące młodych ludzi z całego świata.
Dziecięce emocje
Na tym tle 59-letni Phil Collins, wchodząc na scenę Audytorium Strawińskiego, wyglądał jak bohater „Końcówki” Becketta. Pełna emocji mimika i ekspresyjne ruchy podziwiane jeszcze podczas ostatniego tournée Genesis przepadły bezpowrotnie. Oczy, zgodnie z beckettowskimi didaskaliami, skrywały przyciemnione okulary. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby wokalista wjechał na scenę na wózku inwalidzkim: o stanie jego zdrowia docierały hiobowe wieści.
– Lata siedzenia za perkusją przypłaciłem operacją kręgosłupa. Grać już nie mogę, ale będę śpiewał – pocieszał siebie i fanów.
Na początku koncertu w Montreux można było pomyśleć, że jednak pokonał chorobę: kiedy rozświetliła się scena, pośród perkusyjnych talerzy błysnęła charakterystyczna łysina. Ale było to tylko łudzące podobieństwo – należała do Lesliego Smitha, który zastępuje Phila za bębnami. On sam stanął na proscenium. Poruszał się nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta