Miłość potrafi zabijać
Trener reprezentacji siatkarzy Daniel Castellani o przygotowaniach do mistrzostw świata, Messim i Maradonie
Rz: Hubert Wagner, trener który doprowadził polskich siatkarzy do mistrzostwa świata i olimpijskiego złota, kochał prowokować. Przed wyjazdem na wielkie imprezy mówił: jedziemy po złoto. Stawiał zawodników pod ścianą. I oni wracali ze złotem. Pan też tak potrafi?
Daniel Castellani: Podziwiam Wagnera za to, czego dokonał, i myślę, że znalazł wielu naśladowców, ale ja nie byłbym zdolny do takich deklaracji. Bliższy jest mi Bernardo Rezende, który stosuje inną metodę, a przecież osiągnął z Brazylią więcej niż ktokolwiek inny w historii siatkówki. Owszem, zawsze obiecuje walkę o zwycięstwo, zapewnia, że jego drużyna zrobi wszystko, co może, ale podkreśla przy tym zalety przeciwnika, nawet jeśli jest nim zespól z nizin tej dyscypliny. Wszystko po to, by nie dopuścić do rozluźnienia, do zlekceważenia rywala. Dlatego Brazylijczycy nie przegrywają łatwych meczów.
Patrząc na Brazylijczyków, odnosi się wrażenie, że mają zaszczepiony gen wygrywania. Nikt z taką skutecznością nie wychodzi z opresji jak oni. Tego można się nauczyć?
Próbujemy. Wielkie drużyny tak już mają, że grają najlepiej, gdy rywal zaczyna dobierać się im do skóry. Brazylia to świetny przykład. W finale Ligi Światowej w Cordobie nie grała najlepiej, przeciskała się przez turniej z trudem, ale wygrała.
Tak szczerze, nie żal panu, że zabrakło tam polskiej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta