Interesy klientów deweloperów nie są należycie zabezpieczone
Mało znaczy nawet najlepiej skonstruowana i zabezpieczona pod względem prawnym umowa – uważa doktor nauk prawnych
N a łamach mediów toczy się dyskusja o sposobach zabezpieczenia interesów klienta zawierającego z deweloperem umowę na etapie przysłowiowej dziury w ziemi. Większość wypowiadających się w tej kwestii prawników zgodnie twierdzi, że takim zabezpieczeniem jest – oprócz oczywiście wywiadu na temat kondycji prawno-finansowej dewelopera – zawarcie umowy w formie aktu notarialnego z gwarantowaną ceną, wpisanie roszczenia do księgi wieczystej, a także eliminacja w umowie szeregu niedozwolonych klauzul. O ile mogę zgodzić się z pierwszą częścią tych zaleceń, o tyle praktyka pokazuje, iż nawet najlepiej skonstruowana i zabezpieczona pod względem prawnym umowa w relacji możliwości: deweloper – klient, i tak mało znaczy.
Decydujący termin: sprzedaż
Jak to zwykle bywa, problemy zaczynają się w momencie, kiedy deweloper stwierdza, że jednak przewidziana w umowie gwarantowana cena mu nie odpowiada i musi ulec podwyższeniu. Wydawałoby się, że klient nie ma co się bać takiej zmiany stanowiska. Przecież zawsze (zakładając, że lokal już stoi) może złożyć odpowiedni pozew do sądu, aby ten w trybie art. 64 w zw. z art. 158 kodeksu cywilnego w zw. z art. 9 ust. 1 ustawy o własności lokali nakazał deweloperowi złożenie oświadczenia woli o wyodrębnieniu własności danego lokalu i przeniesieniu na rzecz powoda jego prawa własności. Przyjrzyjmy się nieco bliżej praktycznym aspektom tego postępowania....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta