Gem, set, mecz w stolicy
Tego jeszcze na Nowym Świecie nie było. Stołeczny deptak w weekend zamienił się w arenę tenisowych zmagań.
Między ul. Świętokrzyską i Chmielną rozstawionych zostało dziesięć kortów. Każdy mógł wypożyczyć rakietę, piłeczki i spróbować swoich sił. Chętnych nie brakowało. – Musieliśmy trochę poczekać, ale teraz mamy swoje pięć minut – mówiła czwórka przyjaciół, która postanowiła rozegrać mecz deblowy.
Warszawiacy mieli także okazję skorzystać z porad profesjonalnych trenerów.
– Uczymy techniki oraz przekonujemy, że najważniejsza nie jest siła, ale precyzja – mówi Jakub Karbownik, trener ze szkoły tenisa Tie Break.
W sobotę na Nowym Świecie pojawiła się największa gwiazda imprezy, czyli Phillip Gresk, mistrz Europy w deblu do lat 14. Kolejka chętnych do zmierzenia się z mistrzem była długa. Udało się jednak nielicznym. – No cóż, trzeba jeszcze trochę potrenować – śmiał się po pojedynku pan Stanisław.
W licznych konkursach najmłodsi uczestnicy pikniku wygrywali zestawy piłek oraz rakiety do tenisa.