Jagiellonia lepsza od mistrza
Duet Frankowski – Grosicki za szybki dla Lecha. Polonia nie wygrała w Łodzi, ale pozostała liderem ekstraklasy
20 minut przed końcem meczu Kamil Grosicki wrzucił niższy bieg i zaczął wyprzedzać na wysokich obrotach. Minął czterech piłkarzy, którzy wkrótce będą musieli w Lidze Europejskiej zatrzymywać rywali z Juventusu i Manchesteru City. Grosicki nie strzelał, w polu karnym wyłożył piłkę swojemu profesorowi, a Tomasz Frankowski pokazał, jak kończy się takie akcje.
Jagiellonia prowadziła z Lechem Poznań 1:0 i wcale nie rzuciła się do obrony. Kilka minut później Alexis Norambuena trafił w poprzeczkę. Trener Jacek Zieliński dostaje furii po pytaniach o defensywny styl gry, ale jego Lech do 70. minuty celnie na bramkę Jagiellonii strzelił tylko raz: uderzenie Sławomira Peszki świetnie obronił Grzegorz Sandomierski. W ostatnim kwadransie goście zaczęli szukać w Białymstoku choćby punktu, a znaleźli piłkę w swojej siatce po raz drugi. Grosicki pokonał Jasmina Buricia strzałem głową.
Za drugą żółtą kartkę z boiska musiał zejść Manuel Arboleda, na trybuny odesłany został także kierownik drużyny Łukasz Mowlik. - Nie może być tak, że o kartkach decyduje jakiś synek z mlekiem pod nosem - oceniał arbitra Zieliński. Jagiellonia po czterech meczach ma 10 punktów. Przegrywa walkę o pierwsze miejsce tylko gorszym bilansem bramek.
Lider bez gola
Nie ma już w lidze drużyny z kompletem punktów. Polonia zatrzymała się w Łodzi, nie potrafiła strzelić gola Widzewowi. Nie grał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta