Kaczyński porzucił XXI wiek
Polityczny marketing w profesjonalnym, nowoczesnym wydaniu demokratyzuje i otwiera scenę publiczną. Sprawia, że można odnieść sukces bez wchodzenia w system uzależnień od biznesu i mediów – pisze konsultant polityczny
Dotychczas zakazywać politycznego PR chciały tylko tabloidy, same lubujące się w programowaniu reakcji opinii publicznej na poszczególnych polityków. Dziś, gdy „wygnać PR-owców z polskiej polityki” chce uznany intelektualista z zaplecza programowego głównej partii opozycyjnej (prof. Zdzisław Krasnodębski w piątkowej „Rzeczpospolitej”), widząc w marketingu politycznym jedną z głównych przyczyn degeneracji polskiej polityki, budzi to moje najwyższe zdziwienie. Tym bardziej że w ostatnich tygodniach coraz więcej sygnałów świadczy o tym, że zdanie prof. Krasnodębskiego podziela lider wiodącej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński.
Wynajęci fachowcy
Nie sposób dziś oddzielić polityki od komunikacji politycznej. Marketing polityczny we wszystkich rozwiniętych krajach demokratycznych nie opakowuje już polityki, jak było jeszcze do niedawna, ale obecny jest już na etapie tworzenia propozycji politycznej, programu. To marketingowcy redukują niezrozumiałe propozycje zapisów programowych, a te ciekawe zamieniają w zrozumiałe opowieści, ułatwiając politykom skomunikowanie się z wyborcami; badają problemy społeczności i zamieniają je w porywające rozwiązania.
To nie polscy politycy, lecz instytucje europejskie decydują o kierunkach autostrad, o wysłaniu polskich
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta