Podział zdecydowanie trudniejszy niż fuzja
Spośród połączeń, do jakich w ostatnich latach doszło na rynku bankowym, największe zamieszanie towarzyszyło wchłonięciu przez Pekao SA dużej części Banku BPH
Zadanie, przed jakim stanęły osoby odpowiedzialne za fuzję Pekao SA i Banku BPH było podwójnie trudne. Niemal równocześnie trzeba było wykonać dwie operacje – podzielić istniejący bank, a potem przyłączyć do innej instytucji tylko jego część.
I tak klienci Banku BPH przypisani do placówek przejmowanych przez Pekao SA zmieniali bank, przypisani do pozostałych oddziałów – zostawali w dotychczasowej instytucji. Źródłem dodatkowych kłopotów był fakt, że poszczególne przejęte placówki i ich klientów włączano do systemu informatycznego Pekao SA w różnych terminach.
Kłopoty z kartami, kontami i oszczędnościami
Taki pomysł na fuzję, wymuszony polityczną decyzją, przyczynił się do powstania wielu problemów, które opisywaliśmy w Moich Pieniądzach w roku 2008. Otrzymaliśmy wtedy np. sygnały o omyłkowej zmianie wysokości rat kredytów przeniesionych pomiędzy systemami informatycznymi banków. Przejmowani klienci przestali widzieć w systemie bankowości internetowej nowego banku jednostki funduszy BPH TFI kupione przed fuzją z rachunku w Banku BPH.
Produkty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta