Zurych, między Lucy a Picassem
Byłam w niebie. Spacerowałam Mleczną Drogą, pogryzając precle. Możliwe było to tylko w Zurychu, gdzie jarzy się najpiękniejsza na świecie bożonarodzeniowa iluminacja
Nazywa się Lucy, bo za inspirację posłużył słynny utwór Beatlesów „Lucy in the sky with dimonds”. Rzecz jasna, w niebie nie ma śniegu ani błota – i tak właśnie było na Bahnhofstrasse, głównym handlowym deptaku Zurychu, oraz w całym mieście, mimo że okolice pokrywał biały puch. W Szwajcarii jakoś potrafią utrzymać trotuary w stanie drożności, bez względu na aurę. Bez zarzutu działa też komunikacja miejska i podmiejska. Wedle rozkładu jazdy można nastawiać zegarki. Taka tradycja.
Od strony technicznej wygląda to tak: wzdłuż ulicy prowadzącej od głównego dworca kolejowego do Jeziora Zuryskiego przez Paradeplatz (piątą najdroższą handlową ulicę świata) zawieszono na wysokości kilku pięter 12 tysięcy światełek rozpiętych na kablach o łącznej długości 40 km. Żeby ocieplić chłodny poblask żarówek energooszczędnych, każdą otoczono z trzech stron kryształkami, bezbarwnymi i delikatnie bawionymi. Efekt? Gwiezdna konstelacja na wyciągnięcie ręki. Doświadczenie metafizyczno-baśniowe.
No, tanie to nie było. Ale kasę wysokości około 2 mln euro wyłożyło 28 sponsorów, z bankiem UBS i potentatem czekoladowym Lindt na czele. Poza tym Lucy nie jest jednorazówką, ma służyć co najmniej dekadę.
To także tradycja: szwajcarska zasobność bierze się z umiejętnego wykorzystywania udanych inwestycji. Przykładem – najstarszy i największy w Europie „zadaszony” przedświąteczny jarmark, dwa kroki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta