Porażka strategii Donalda Tuska
Gdyby nie to, że wszystko, co łączy się z katastrofą smoleńską, jest naznaczone tragizmem i smutkiem, ktoś mógłby ironicznie powiedzieć, że w czasie wczorajszej konferencji prasowej rosyjscy przedstawiciele MAK udowodnili, iż do lądowania współczesnych samolotów nie są potrzebni ani kontrolerzy, ani wieża.
Przedstawiony przez Tatianę Anodinę dokument brzmiał bardziej jak akt oskarżenia polskich pilotów niż rzetelny raport.
Rosjanie nawet nie próbowali odpowiedzieć na kilka kluczowych pytań. Nie wiadomo zatem, dlaczego tak późno padła komenda nakazująca polskiemu samolotowi rezygnację z lądowania; nie wiadomo, dlaczego kontrolerzy nie zamknęli lotniska choćby po tym, jak na daremno podchodził do lądowania ił 76; nie ma też odpowiedzi na pytanie, dlaczego polscy piloci tak długo słyszeli, że są „na kursie i na ścieżce”.
Zamiast tego Rosjanie przedstawili swoją wersję wydarzeń.
Ta zaś jest prosta. Głównym odpowiedzialnym za katastrofę zdaje się być polski szef lotnictwa wojskowego generał Andrzej Błasik, który po pijanemu przymusił pilotów do podjęcia straceńczej decyzji o lądowaniu za wszelką cenę. Dlaczego to zrobił? Bo jak stwierdziła Anodina, w razie odmowy przewidywał negatywną reakcję prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dowód? Ustalenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta