Komitet blokował śledczym dostęp do materiałów
Polscy eksperci uważają, że Rosjanie powinni zamknąć lotnisko po nieudanym lądowaniu Iła-76
Winą za katastrofę eksperci Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) całkowicie obciążyli załogę samolotu, którą dowodził mjr Arkadiusz Protasiuk.
Złe decyzje
Najpoważniejszym błędem załogi ma być podjęcie decyzji o lądowaniu mimo bardzo złych warunków atmosferycznych. Kontrolerzy wskazywali, że widoczność wynosiła 400 m, a pilot polskiego Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku przed Tu-154, że było to 200 m. A tupolew mógł lądować, jeśli widoczność wynosila co najmniej 1000 m.
W raporcie podkreślano, że w ostatniej fazie lotu samolot zbyt szybko schodził na ziemię – z prędkością 8,5 m/s, czyli dwa razy szybciej niż powinien.
Mjr Protasiuk nie przerwał podejścia do lądowania mimo ostrzeżeń systemu TAWS, informującego o niebezpiecznej odległości maszyny od ziemi.
MAK wskazał, że załoga samolotu wprowadziła też błędne dane dotyczące ciśnienia. W efekcie urządzenia pokładowe wskazywały, że samolot znajduje się o 170 m wyżej niż faktycznie był. „Nawigator w trakcie zniżania na ścieżce (...) nie wykonał całego szeregu ważnych działań, związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa lotu” – pisze MAK.
Jako kolejny błąd wytknięto podejście do lądowania z użyciem autopilota. – W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta