Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Mój brat obalił dyktatora

29 stycznia 2011 | Plus Minus | Jerzy Haszczyński
 Demonstranci z prowincji szturmują budynek rządowy w Tunisie
źródło: AFP
Demonstranci z prowincji szturmują budynek rządowy w Tunisie
O byłej pierwszej damie tunezyjska ulica mówi z większą nienawiścią niż o jej mężu
źródło: AFP
O byłej pierwszej damie tunezyjska ulica mówi z większą nienawiścią niż o jej mężu
Wózek  na warzywa – obecnie główna pamiątka po męczenniku tunezyjskiej rewolucji
autor zdjęcia: Jerzy Haszczyński
źródło: Fotorzepa
Wózek na warzywa – obecnie główna pamiątka po męczenniku tunezyjskiej rewolucji

To wózek skromny nawet jak na najbiedniejszy region Tunezji. Rowerowe koła, pospawane rurki i blaszany blat. Należał do sprzedawcy warzyw i owoców, który nie miał pozwolenia na handel. Od tego wózka zaczęła się rewolucja, która obaliła obracającego miliardami prezydenta Ben Alego

Korespondencja z Tunisu

Wózek podjeżdżał codziennie na placyk przed siedzibą władz lokalnych, jednym z niewielu solidnych budynków w 40-tysięcznym Sidi Buzid. I Stawał wśród innych, zazwyczaj większych, trzykołowych. Mohamed Buazizi, o którym teraz mówi cały arabski świat, sprzedawał z niego banany, mandarynki z nieoderwanymi listkami, marchew i dymkę. Często musiał uciekać przed policją, która lubowała się w wymuszaniu pieniędzy od nielegalnych sprzedawców. W dniu, który zadecydował o nagłym przyspieszeniu historii Tunezji, Mohamed przeżył dodatkowe upokorzenie. Nie tylko dostał mandat. Został spoliczkowany na oczach innych sprzedawców i klientów. I to przez kobietę w policyjnym mundurze.

„Zagubiłem się na ścieżce życia, nie kontroluję go. Wybacz mi, rozpoczynam podróż, z której nie ma powrotu”. Tak na Facebooku tłumaczył ukochanej matce, której pracą na targu próbował pomóc w utrzymaniu dużej rodziny, to, co zrobił chwilę później. Podpalił się obok miejsca, w którym handlował, w centrum Sidi Buzid, miasta w głębi Tunezji, z dala od turystycznych szlaków. Był 17 grudnia 2010 roku. Mohamed Buazizi miał wtedy 26 lat. Zmarł od poparzeń 4 stycznia, gdy bunt ogarnął już kolejne biedne miasta, ale nic nie wskazywało na to, że Zin el Abidin Ben Ali jest skończony. Uciekł z kraju dziesięć dni...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8839

Spis treści
Zamów abonament