Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wąs, który łączył

12 marca 2011 | Plus Minus | Paweł Wilkowicz
autor zdjęcia: kazuhiro Nogi
źródło: AFP
Małysz jest dobrem narodowym od 10 lat, ale wygrywał już  w latach 90. – na zdjęciu z medalem mistrzostw Polski 1997 r.
autor zdjęcia: Roman Koszowski
źródło: PAP
Małysz jest dobrem narodowym od 10 lat, ale wygrywał już w latach 90. – na zdjęciu z medalem mistrzostw Polski 1997 r.
Trening w ośrodku w Wiśle, 2002 r.
autor zdjęcia: Rafał Klimkiewicz
źródło: EDYTOR NET
Trening w ośrodku w Wiśle, 2002 r.
W Sapporo w 2007 r. na podium Małysza zanieśli nie koledzy z drużyny, ale rywale, Simon Ammann i Thomas Morgenstern
autor zdjęcia: Lee Jin-man
źródło: AP
W Sapporo w 2007 r. na podium Małysza zanieśli nie koledzy z drużyny, ale rywale, Simon Ammann i Thomas Morgenstern

Przez 15 lat patrzyliśmy, jak przeskakuje siebie. Jak z zahukanego chłopaka z Beskidów wyrastała gwiazda. Leciał Adam, leciał

Dachówki u Apoloniusza Tajnera Małysz, wbrew wiślańskiej legendzie, nie układał, lecz do kilku innych dachów rękę przyłożył. Nie tylko w Wiśle, ale i w Szczyrku, Istebnej. To się przecież tak właśnie mogło skończyć. Że dziś zamiast skoczni imienia Małysza, zamiast galerii trofeów, zamiast stojącego w holu Domu Zdrojowego Małysza z białej czekolady, któremu ktoś kiedyś urwał ucho i trzeba było figurę postawić za szybą, byłby w Wiśle jakiś warsztat dekarski, z właścicielem opowiadającym klientom, że miał talent do skoków, i nawet pierwsze sukcesy, ale widać nic więcej nie było mu pisane.

A jeszcze bardziej prawdopodobne, że byłby to warsztat samochodowy, bo od małego mu benzyna krążyła we krwi, trudno go było od pism motoryzacyjnych oderwać, przerabiał rozbite auta tak, żeby jeszcze można było nimi szpanować. Począwszy od tego malucha, o którym dziś mówi, że zrobił mu „wieś tuning", przez golfa, którego sobie kupił z premii za pierwsze sukcesy w Pucharze Świata, wiosną 1996 r., po audi, które musiał sprzedać, gdy te sukcesy nagle się skończyły, jeszcze szybciej kończyły się pieniądze, a był wtedy niedługo po ślubie i z małą córeczką. Pewnie nawet wykształcić by się wolał na mechanika, a nie dekarza, ale akurat mistrz od samochodów miał jakiegoś znajomego, którego musiał przyjąć, i Adamowi zostało bieganie po dachach.

– Pamiętam, jak...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8875

Spis treści

Styl życia

Zamów abonament