Wracając na obrzeża Zagłady
Polemika z Bogdanem Musiałem i Piotrem Gontarczykiem
W kolejnych numerach dodatku „Plus Minus" ukazały się dwa teksty, które częściowo (Piotr Gontarczyk „Jak złapią za rękę") lub też w całości (Bogdan Musiał „Judenjagd, czyli naukowy regres") w sposób krytyczny odniosły się do moich publikacji. Nolens volens, zmuszony więc jestem – za zachętą redakcji – do zabrania głosu. Moim celem jest jednak nie tyle obrona własnej pracy (gdyż książki powinny bronić się same), ile zwrócenie uwagi czytelników „Rzeczpospolitej" na podstawowy problem, jakim jest próba zanegowania przez moich adwersarzy pewnej części okupacyjnej rzeczywistości.
W ciągu ostatnich kilku tygodni pojawiły się na polskim rynku trzy książki („Jest taki piękny słoneczny dzień" – Barbary Engelking, „Judenjagd" – mojego autorstwa oraz „Złote żniwa" Jana T. Grossa), które z całą ostrością postawiły problem współuczestnictwa pewnej części polskiego społeczeństwa w zagładzie Żydów. Brzmi to strasznie i jest to straszne, lecz nie ulega kwestii, że właśnie na tak zwanych „marginesach Zagłady" doszło do okropnych tragedii, których ofiarą padli szukający ratunku Żydzi. Wszystkie trzy prace dotyczą terenów wiejskich, z czego nie należy wyciągać wniosków, że w miastach działo się lepiej. W miastach było po prostu inaczej – i o sytuacji w miastach wiemy już sporo.
Bezpośrednimi i pośrednimi sprawcami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta