Strach przed żywiołem
Dramat w Japonii wywołał panikę wzdłuż wybrzeży Oceanu Spokojnego
Prognozy były nieubłagane. Po trzech godzinach wywołane wstrząsami tsunami miało osiągnąć Sachalin i Kuryle, po sześciu Filipiny, potem Hawaje, wybrzeże USA i Meksyku, a po 21 – Amerykę Południową. Im dalej, tym mniejsza miała być fala. Prognozy okazały się trafne. Znacznie osłabiona fala o wysokości ok. dwóch metrów dotarła 12 godzin po trzęsieniu ziemi do Filipin, Indonezji i wybrzeży USA, nie powodując większych szkód. Mężczyzna, który w upływie rzeki Klamarth w stanie Oregon usiłował sfotografować tsunami, został porwany przez falę.
Kuryle były najbliżej. Jak poinformowało Ministerstwo Spraw Nadzwyczajnych Rosji, z zagrożonych regionów ewakuowano 11 tysięcy osób. Informacji stamtąd dociera niewiele, agencja RIA Nowosti pisała, że w wiosce Małokurylskoje odnotowano falę o wysokości trzech metrów, w Jużno-Kurylsku – półtora metra, w wiosce Buriewiestnik – do dwóch metrów. – Nie ma paniki wśród ludności – zapewniał przedstawiciel służby prasowej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta