Aktor nie umiera nigdy
Czy na pewno? Wyczytałem taką sentencję w związku z odejściem naszej ukochanej Ireny.
Wydaje się, że autorzy wspomnień mieli na myśli uwiecznienie aktora na taśmie filmowej, wideo, DVD czy fotografii. Ale aktor, tak jak teatr, odchodzi z zapadnięciem kurtyny. I tylko ci najwięksi mają przywilej trwania w pamięci dzięki jednej roli, kwestii, gestowi czy sylwetce. Bo siłą teatru jest jego ulotność, po aktorze zostaje świadectwo tych, którzy go widzieli któregoś wieczoru i został im – żywy – w pamięci.
A więc nieśmiertelni są tylko najwięksi i tylko jeżeli ich widziałeś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta