Nad dwoma znakami pracują ponad pół roku
Kierowcy łamiący przepisy na osiedlach i parkingach mogą czuć się bezkarni. Brak właściwego oznakowania nie pozwala na nakładanie mandatów
Na osiedlach i sklepowych parkingach miał zapanować porządek. Kierowcy łamiący przepisy drogowe mieli dostawać mandaty takie jak na drodze publicznej. Straż miejska dziś odmawia jednak przyjazdu na osiedla. Tłumaczy to brakiem znaku drogowego, który ma określić początek i koniec strefy ruchu, a więc obszaru, na którym może karać np. za rozmowę przez komórkę bez zestawu głośnomówiącego, nadmierną prędkość czy jazdę w stanie nietrzeźwości. Projekt znaku był gotowy już we wrześniu. Pod koniec roku miał trafić na drogi, do dziś go jednak nie ma. Powód?
– Trwa procedura legislacyjna zmian dwóch rozporządzeń – wyjaśnia „Rzeczpospolitej" Mikołaj Karpiński, rzecznik ministra infrastruktury.
Chodzi o rozporządzenia: w sprawie znaków i sygnałów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta