Ukryte totemy liberałów
Dlaczego PO ma być dalej partią liberalną? Polacy nie potrzebują takiego ugrupowania. Najwyżej kilkanaście procent wyborców ma poglądy jednoznacznie wolnorynkowe – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Tusk zdradził idee liberalizmu – takie zdanie, kalka czy też sztampa, krąży od pewnego czasu. Na początku odnosiło się bardziej do zaniechań rządu Donalda Tuska niż do konkretnych działań. Łatwo było je więc sprowadzać do kategorii niekonkretnego epitetu.
Gdy jednak szef rządu wziął się do drugiego filaru OFE i popadł w ostry konflikt z Leszkiem Balcerowiczem, z całą ostrością stanęło pytanie o liberalną tożsamość Platformy. Problem jednak nie dotyczy tylko ideowych rozterek działaczy jednej partii. Sprawa jest poważniejsza – wśród polskich elit trwa antyliberalna rekonkwista.
Jaka rola państwa
Kilka tekstów w ostatnich dniach dotknęło tej kwestii. W „Rz" (z 30 marca) Robert Krasowski pisze, że Tusk wyrzucił dawne poglądy na śmietnik: „Jak wiadomo, Tusk był kiedyś głęboko ideowym liberałem. Ale po serii porażek w latach 90. zwątpił i w liberalizm, i w społeczeństwo, które wszystkich reformatorów wysyłało na zieloną trawkę". Ten oportunizm i niechęć do podejmowania decyzji – zdaniem Krasowskiego – redukuje obecnego premiera do symbolu „słabości i strachu".
O oportunizmie, lecz innego rodzaju, pisze też Witold Gadomski w „Gazecie Wyborczej" (z 28 marca). Dużo mówi tytuł jego tekstu – „Liberalizm przestał być sexy?". On też jest zgorszony zaniechaniami i woltą Tuska, choć stara się je zrozumieć: „Platforma rywalizuje z PiS,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta