Skaza na todze
Gdzie przebiega cienka linia, której nie wolno przekroczyć obrońcy, by w żaden sposób nie zasłużyć na epitet „adwokat mafii”
Mówią o sobie, że nie bronią aniołów, ale oburza ich określenie „adwokat diabła". Mają dbać o prawo klienta do obrony, jednak często zarzuca się im, że dla klienta prawo łamią. Adwokaci nie mają ostatnio dobrej prasy, znaleźli się na celowniku mediów, a nawet prokuratury.
– Należało się złych rzeczy spodziewać. Otwarcie szeroko drzwi do adwokatury doprowadziło do obniżenia standardów. Nie da się zastąpić solidnej aplikacji dwoma egzaminami pisemnymi i jednym ustnym. Przez taką selekcję prześlizgują się ludzie, którzy w ogóle nie nadają się do zawodu – mówi mecenas Jakub Jacyna, rzecznik warszawskiej Okręgowej Rady Adwokackiej.
Paradoks polega jednak na tym, że zanim formowani według nowych zasad adwokaci zdążą zaszkodzić wizerunkowi palestry, często w skandalizującym kontekście padają nazwiska znanych mecenasów pochodzących z dynastii prawniczych.
– Męscy przedstawiciele rodu Dubois to legenda adwokatury, tym haniebnym aktem oskarżenia uderzamy w tę legendę – grzmiała na sali sądowej mecenas Beata Czechowicz, broniąc Jacka Dubois, któremu prokuratura zarzuciła utrudnienie śledztwa w sprawie gangu pruszkowskiego. Jacek Dubois nieprawomocnym na razie wyrokiem kilka tygodni temu proces wygrał, jednak dla opinii publicznej sam fakt, że znanemu adwokatowi grozi kara więzienia w zawieszeniu, był nieprzyjemnym zaskoczeniem.
Z nobliwym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta