Człowiek istota zbędna
Współcześni maltuzjanie i inne Kasandry, dowodzący, że człowiek ze swoją pasją do życia i rozwoju materialnego zniszczy siebie i planetę, nigdy nie mieli racji
W Etiopii 70 procent z 80 milionów mieszkańców nie ma dostępu do prądu. Ci, którzy mogą włączyć światło, regularnie przeżywają zaciemnienia, trwające czasem kilkanaście godzin w tygodniu. Bez prądu nie ma rolnictwa, nie ma edukacji ani rozwoju gospodarczego. Bez prądu nie ma życia w XXI wieku – to banał, którego nie ma potrzeby tłumaczyć. Z pewnością zatem miliony ludzi, którym leży na sercu los afrykańskiej biedoty, ucieszy fakt, że władze etiopskie budują ogromną tamę i elektrownię wodną na rzece Omo. Ujęcie o nazwie Gilgel Gibe III ma podwoić produkcję energii w kraju, a może nawet uczyni z Etiopii eksportera prądu do państw ościennych. Dobra wiadomość, prawda?
Być może, ale nie dla koalicji międzynarodowych organizacji ekologicznych, które prowadzą zmasowaną kampanię przeciwko budowie tamy. Podczas niedawnego Dnia Wody pod koniec marca przed ambasadami Etiopii w kilku zachodnich krajach odbyły się wiece przeciwników etiopskiej tamy skupionych głównie w takich organizacjach jak International Rivers czy Survival International. Według nich Gibe III zrujnuje naturalny ekosystem w dorzeczu Omo, spowoduje zagrożenie dla około 300 tysięcy ludzi z ośmiu plemion, którzy nie będą mogli już żyć na tym terenie zgodnie z odwiecznymi prawami natury. Gibe III zniszczy również, jak głosi jeden z komunikatów Survival International, „naturalny cykl powodziowy, dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta