Mniej niż mąż czy żona
Osobom homoseksualnym lub chcącym prowadzić wspólne gospodarstwo domowe należy umożliwić korzystanie z przywilejów zbliżonych do tych przysługujących małżeństwom – pisze socjolog
Ustawa o związkach partnerskich jest jednym z przejawów zmiany obyczajowej, która dokonuje się na naszych oczach w początkach XXI wieku w bloku krajów postsowieckich. W debacie publicznej stoi w jednym szeregu z kwestią wprowadzenia parytetów w polityce (i ekonomii), zalegalizowania sztucznego zapłodnienia metodą in vitro czy poszerzenia prawa do aborcji. Zwolennicy ustawy o związkach partnerskich w przeważającej części popierają również te wymienione zmiany, większość przeciwników stoi w innym obozie.
Zbyt wąskie ramy
W debacie nad ustawą o związkach partnerskich obóz konserwatywny obyczajowo akcentuje zmniejszenie roli instytucji małżeństwa, legalizację związków homoseksualnych, brak obowiązków nakładanych na partnerów (w porównaniu ze związkami małżeńskimi). Ten głos to głos zachowania status quo w kwestii obyczajowej.
Obóz liberalny obyczajowo stawia zaś nacisk na korzyści związane z możliwością wspólnego rozliczania się z podatków, dziedziczenia, otrzymywania renty, prawo do pochowania partnera czy odwiedzin w szpitalu, które do tej pory nie były dostępne (lub były utrudnione) dla osób żyjących w niesformalizowanych związkach. To głos postępującej emancypacji.
Ja chciałbym się opowiedzieć za emancypacją,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta