Pokazać, czego nie widać
Wojciech Staroń o swoim ostatnim filmie „Argentyńska lekcja”. Premiera dziś w TVP 1 o 22.10
Rz: Pański dokument zdobył na ostatnim Krakowskim Festiwalu Filmowym pięć nagród, w tym Złoty Róg – Grand Prix Konkursu Międzynarodowego. Spodziewał się pan tego?
Wojciech Staroń: Zupełnie nie. Do tej pory najwyższym laurem, który zdobyłem na tym festiwalu, był Srebrny Lajkonik w 1998 roku za „Syberyjską lekcję". Ale wtedy wręczono też Złotego – Ewie Borzęckiej za „Arizonę".
Czy tytuł „Argentyńska lekcja" jest nawiązaniem do poprzedniego filmu?
Na ten tytuł zdecydowałem się dopiero w trakcie montażu. Kiedy wymyślaliśmy z żoną projekt wyjazdu do Argentyny, planowany film miał się nazywać „Pierwsza klasa". Wprawdzie i na Syberii, i w Argentynie żona była nauczycielką polskiego, tyle że tym razem mieliśmy opowiadać o pobycie poprzez doświadczenia naszego ośmioletniego synka Jasia, a nie jej, jak w „Syberyjskiej lekcji". Chcieliśmy też pobyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta