Jaźwiec z leśnych podziemi
Jeżeli przed jamą borsuka jest placyk świeżej ziemi, zwany w gwarze łowieckiej werandą, to znak, że zwierzak mieszka w norze i chętnie się przed nią wyleguje
Podziemne miasto borsuków rozciąga się na wzgórzu. Aż dziwne, że w podlaskiej płaskiej okolicy są tak strome podejścia. Ta leśna metropolia ma ok. 200 lat, sosny w pobliżu mają więcej. Ale stare drzewa nie są rzadkością w puszczy... no, właśnie, jakiej? Wedle mapy to Puszcza Knyszyńska otaczająca Białystok prawie ze wszystkich stron szerokim pierścieniem, jego zielone płuca. Ale nasz przewodnik, białostocczanin Paweł Świątkiewicz, ostrzega, że lepiej nie używać tej nazwy przy niektórych tutejszych leśnikach. To bowiem nazwa z peerelowskich czasów. A dla nich istnieją tutaj tylko takie puszcze, jak Błudowska, Sokólska, Krynecka, Swisłocka czy Buksztelska – bo na takie to kompleksy dzieliła puszczę dawna gospodarka, z której echem czują się emocjonalnie związani.
Ten fragment, gdzie właśnie jesteśmy, to wedle dawniejszych porządków Puszcza Buksztelska, od miejscowości Buksztel, dziś dzielnicy Czarnej Białostockiej. Puszcza kryje prastary bór i bagna rezerwatu Budzisk, a przede wszystkim owo miasto, które zaraz zwiedzimy.
Wszystkie puszcze tworzą tu kompleks tak zwarty, iż trudno się dziwić, że znaleziono dla nich wspólny szyld, ale starsi leśnicy szanują tradycję.
Przyjechaliśmy tu od szosy Białystok – Sokółka, spod zajazdu, który w takiej jak ta puszczańskiej okolicy nie ma prawa nazywać się inaczej niż Leśny, szerokim traktem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta