MAK obstaje przy swojej ocenie
Rosjanie: polscy piloci do końca chcieli lądować, a kontrolerzy w Smoleńsku są bez winy
Korespondencja z Moskwy
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy wczoraj na konferencji w Moskwie odpierał wszystkie zarzuty, jakie komisja Jerzego Millera sformułowała wobec działań strony rosyjskiej z 10 kwietnia 2010 r. I przekonywał, że za katastrofę pod Smoleńskiem odpowiadają polscy piloci.
MAK ogłosił swój raport w styczniu. Polska komisja – w ostatni piątek. Do niego odnieśli się rosyjscy eksperci.
– W polskim raporcie nie ma niczego nowego – zaznaczył na wstępie Aleksiej Morozow, szef komisji technicznej MAK.
Kilka godzin później minister Miller o wystąpieniu MAK mówił: – Nic nowego w nim nie odczytałem.
Rosjanie podtrzymali swoje wszystkie wnioski. Twierdzą, że załoga chciała lądować, była pod presją, a kontrolerzy z wieży w Smoleńsku nie popełnili żadnych błędów.
– Jesteśmy przekonani, że załoga nie podjęła decyzji o odejściu na drugi krąg – twierdził Morozow. Przekonywał, że piloci byli zdecydowani lądować i zrezygnowali, dopiero gdy zobaczyli ziemię, czyli kiedy tupolew zaczął uderzać o drzewa.
Stwierdził, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta