Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Z "Wesołych kumoszek z Windsoru"

21 września 1996 | Plus Minus | WS

William Shakespeare

Z "Wesołych kumoszek z Windsoru"

Akt I, Scena pierwsza (fragment)

Wchodzą sędzia Spłyć, Mizerek i sir Hugh Evans.

SPŁYĆ: Nie próbuj mi odradzać, mój wielebny Hugonie; zrobię z tego sprawę, która się oprze aż o królewski trybunał. Niechby sobie sir John Falstaff istniał nie w jednym, ale w dwudziestu egzemplarzach -- żaden z tych egzemplarzy nie będzie pomiatał wielmożnym Robertem Spłyciem.

MIZEREK: Sędzią pokoju w hrabstwie Gloucester, bądź co bądź. Ozdobą miejscowej jurysprudencji.

SPŁYĆ: A nawet jurysdykcji, drogi kuzynie.

MIZEREK: Z dykcji też. A w dodatku szlachetnie urodzonym, mości proboszczu -- kimś, kto ma prawo postawić herbową pieczęć na każdy sądowy nakaz, zakaz, akt, kontrakt, umorzenie długów czy przedłużenie umów; wszystko może postemplować swoją herbową pieczątką!

SPŁYĆ: A pieczętuję się nią od dobrych trzystu lat, dzień w dzień.

MIZEREK: I takie samo było i będzie postemplowanie wszystkich jego sukcesorów, którzy odeszli z tego świata przed nim, oraz antenatów, którzy przyjdą na świat po nim. Ten sam herb od stuleci: biała ryba na bordowym tle.

SPŁYĆ: To naprawdę stary herb.

EVANS: Tak, stare herpy -- ileż tam...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 866

Spis treści

Nieruchomości, budownictwo

Raporty

Zamów abonament