![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Nie przyjadę do Krakowa. ..
Nie przyjadę do Krakowa. ..
Jan Kott
Dla Żuka
Nie pojechałem do Krakowa na to wielkie spotkanie wielkich teatrów z Niemiec i z Włoch, z Francji i ze Szwecji, na spektakle Bergmana, Strehlera, Ronconiego, i jeszcze innych wspanialców, jak zwykł mówić niezapomniany Zbyszek Bieńkowski. Do teatru amerykańskiego od dawna nie chodzę, bo mnie mierzi. Chyba na spektakle gościnne. Ostatni prawdziwy teatr, jaki widziałem, to w Nowym Jorku "Nora" Ibsena w zadziwiającej reżyserii Bergmana. Zdawało mi się, że znam ten "Dom Lalki", ale była to inna Nora. Od początku jeszcze swojej niezależności nieświadoma, ale gwałtowna. W epilogu trzaska drzwiami. Ale nie jestem pewien, czy na tej pustej scenie były drzwi. Miejsce Nory było na środku sceny, anaokoło niej na krzesłach wszystkie inne postacie: mąż, Rand i "obcy". Jak i Nora, w strojach z końca wieku. Tamtego. Wstawali z krzeseł, podchodzili do Nory, i wracali na swoje krzesło. Od początku do końca spektaklu. Niemal nieruchomi, jak manekiny. Jedna Nora była żywa. W ostatniej scenie, mąż był w łóżku. Ale to może dalej było krzesło. Błagał Norę jak opuszczony pies, żeby została. Wielki Ibsen.
Nigdy Bergmana nie poznałem. Jeszcze chyba dziesięć lat wcześniej, a może to było dwanaście -- gubię się coraz bardziej w chronologiach -- byłem w Sztokholmie, już po moim "Szekspirze"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
