Bolt znów się uśmiecha
W Korei zaczynają się 13. mistrzostwa świata. Czy całą zabawę ukradnie znowu najszybszy człowiek świata?
Krzysztof Rawa z Daegu
Mistrzostwa w Korei na razie mają dwóch bohaterów. Pierwszym jest Oscar Pistorius, którego start w biegu na 400 m na tytanowych protezach nóg wciąż budzi i podziw, i niepokój, drugim Usain Bolt, który ze spokojem przetrwał niezbyt udany sezon, poczekał, aż rywale się wykruszą, i może opowiadać, że będzie mistrzem na 100 i 200 m.
Emocje z Pistoriusem zapewne przeminą koło półfinałów, bo mimo wspomagania technologicznego niepełnosprawny sprinter wciąż nie mówi o zwycięstwach, tylko o udziale w zawodach. – Jeśli tylko przebrnę eliminacje, będę zachwycony. Dla mnie liczy się przede wszystkim równa forma i wynik w pobliżu rekordu życiowego. Sam fakt, że zmierzę się z najlepszymi z najlepszych, wystarcza – powtarzał w Daegu.
Może zdaje sobie sprawę, że już zrobił to, co najważniejsze: złamał stare reguły współzawodnictwa, a świat jeszcze nie ustalił nowych, więc prawdziwy „efekt Pistoriusa" może się pojawić dopiero za kilka lat, gdy inni pójdą w jego ślady.
Polscy lekkoatleci mają szanse na trzy, cztery medale mistrzostw świata
Bolt znów się uśmiecha. Gdy siedział w żółtej czapce przed dziennikarzami i opowiadał, że może nie jest tym razem przygotowany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta