Wszyscy kochają Platformę
Jakim sukcesem może się pochwalić Donald Tusk? Na to pytanie on sam nigdy dotąd nie znalazł dobrej odpowiedzi – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Mariusz Cieślik ma rację, że wyborcze hasło partii rządzącej „Polska w budowie" okazało się skuteczne („Szansa Boba Budowniczego", „Rz" z 6 września 2011). Świadczą o tym nie tylko przywoływane przez niego parodie, ale i fakt, że frazę „może to wszystko prawda, ale za to tyle budują", usłyszeć można niemal w każdym warszawskim biurze i salonie piękności. Wobec takiego sukcesu zupełnym drobiazgiem jest fakt, iż hasło to jest łatwą do zdemaskowania manipulacją.
Mniejsza o roztrząsania, kto podpisywał czy zlecał tę albo inną inwestycję, w które dała się wciągnąć opozycja i którymi zajęto nawet uwagę sądu. Demagogia hasła polega na stwarzaniu wrażenia, że rozpoczęcie licznych inwestycji jest zasługą obecnej władzy. Tak jakby poprzednie rządy po prostu nie chciały budować, a dopiero ten – chciał.
Trafił się fart
Prawda jest taka, że Polska byłaby obecnie „w budowie", ktokolwiek by akurat tworzył rząd. Inwestycje wynikają bowiem z kalendarza naszego członkostwa w Unii. Pieniądze, które negocjował Leszek Miller, a podpisywał bodajże Kazimierz Marcinkiewicz, dotarły do Polski w ostatnich miesiącach rządów PiS, a zauważalne rezultaty zaczęły dawać za rządów Donalda Tuska.
Mówiąc krótko – to, że się buduje, to fart, który się po prostu Platformie trafił. Podobnie jak wyjątkowo dobra koniunktura gospodarcza,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta