Frank słabł w oczach
Wtorkową sesję na rynkach walutowych zdominował przedpołudniowy ruch banku centralnego Szwajcarii, który podjął radykalne kroki w celu osłabienia franka.
Zapowiedział skup zagranicznych walut. Powiązał też notowania helweckiej waluty z euro.
Reakcja inwestorów była natychmiastowa. Frank w ciągu kilkudziesięciu sekund stracił przeszło 30 groszy do złotego, a jego cena spadła na chwilę do ledwie 3,45 zł. Wieczorem płacono za niego 3,51 – 3,52 zł. Słabiej złoty radził sobie wobec dolara, który podrożał do 3,02 zł (najdroższy w bieżącym roku) i euro. Za wspólną walutę płacono nawet ok. 4,25 zł. Dzień zakończył się kursem 4,23 zł.
Wczoraj trwała dobra passa polskich obligacji, co świadczy o dużym zaufaniu inwestorów do naszej gospodarki. Rentowność papierów dziesięcioletnich zmalała do 5,54 proc. (z 5,6 proc.), a pięcioletnich do 4,86 proc. (z 4,92 proc.). Jedynie w przypadku dwulatek oprocentowanie lekko wzrosło do 4,42 proc. z 4,4 proc.