Centrum Urazowe Kopernik
Zwichnięte nadgarstki, rozcięte głowy, pocięte palce i potłuczone kolana. W Centrum Nauki Kopernik nietrudno o wypadek. Kilka razy w tygodniu przyjeżdża tu karetka na sygnale. A pracownicy muszą wezwać ją na życzenie każdego gościa, nawet gdy kogoś... zabolą nogi
Zadrapania i potłuczenia są u nas na porządku dziennym – przyznaje Katarzyna Nowicka, rzeczniczka Centrum Nauki Kopernik.
Zwiedzający doznają najczęściej drobnych urazów. – Ktoś stłucze kolano albo skaleczy palec – opowiada Nowicka.
Ale nie brakuje też dużo poważniejszych w skutkach wypadków. – Przed wakacjami gościliśmy grupę gimnazjalistów. Jeden z nich niechcący uderzył drugiego formą do robienia baniek i rozciął mu głowę – wspominają w „Koperniku". – Na miejsce przyjechała karetka. Ratownicy opatrzyli chłopca. Później założono mu szwy.
Był też przypadek złamania ręki.
Pracownicy CNK ambulans na sygnale muszą wzywać jednak znacznie częściej. Bywało tak, że przyjeżdżał codziennie. – Pamiętam, jak grupa nastolatków dla zabawy wepchnęła kolegę na szklany stolik. Polała się krew....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta